Kiedy nadejdzie inwestycyjny boom?
Branża infrastrukturalna ma za sobą ciężki rok. 2017 może nie okazać się łatwiejszy, jeżeli w trakcie przechodzenia rynku od niskich stanów zamówień do inwestycyjnego boomu nie zadziałają poprawnie wypracowane solidarnie przez branże bezpieczniki.
Ubiegły rok był niezwykle ciężki dla firm zaangażowanych w inwestycje w infrastrukturę szynową. Nie mogło być inaczej skoro z planowanych jeszcze w połowie 2015 r. 7 mld zł wydatków inwestycyjnych PKP PLK udało się zrealizować niewiele ponad połowę. Opóźnione rozpoczęcie realizacji obecnej perspektywy budżetowej skutkowało pojawieniem się niekorzystnych symptomów – kontraktowej wojny cenowej, zwolnień grupowych w wielu firmach wykonawczych i producenckich, ograniczania nakładów na innowację i unowocześnianie parku maszynowego. Spadek zamówień rok do roku w ramach poszczególnych branż sięgał nawet poziomów 40-50 proc. Z pewnością nie wzmocniło to branży u progu wielkiego zadania, jakim jest skuteczna zamiana ponad 66 mld złotych w dobrą infrastrukturę kolejową do roku 2023.
– Z naszych obserwacji wynika, że ww. sytuacja w sektorze inwestycji kolejowych potrwa jeszcze co najmniej przez kilka miesięcy nowego roku, a pierwsze symptomy ożywienia powinny być widoczne w drugiej połowie 2017 r. – podkreśla Ryszard Leszczyński, prezes Kolejowych Zakładów Nawierzchniowych „Bieżanów”. – Dobrym prognostykiem na przyszłość są otwarte kanały komunikacji w branży. Bo choć do procesu inwestycyjnego rządzący, zarządzający koleją, wykonawcy i dostawcy podchodzą z odmiennych pozycji, to cel przyświeca im przecież wspólny – skuteczne wydatkowanie wszystkich funduszy z UE – dodaje prezes KZN.
Faktycznie zmiana podejścia rządowych i kolejowych decydentów do kontaktów z przedstawicielami branży jest zauważalna. Przez cały ubiegły rok wykuwał się nowy model bardziej otwartej współpracy, którego efektem było m.in.: udrożnienie procedur związanych z poligonami badawczymi umożliwiającymi szybsze certyfikowanie nowych wyrobów; aktualizacja Krajowego Programu Kolejowego – skutkująca m.in. urealnieniem zadań i średniorocznych wydatków PKP PLK oraz wprowadzeniem programu rozjazdowego; wypracowanie w ramach prac Forum Inwestycyjnego tzw. subklauzuli 14.5 pozwalającej w sposób istotny zaliczkować wydatki na zakup materiałów i wcześniej uruchomić procesy produkcji i dostaw; czy powołanie przez ministra Andrzeja Adamczyka Rady Ekspertów ds. inwestycji kolejowych. To potrzebne mechanizmy, jednak ich efektywność zostanie dopiero sprawdzona w chwili, gdy rynek faktycznie zacznie przyspieszać.
Istotnym zadaniem jest to, by rozpędzający się rynek inwestycyjny, nie uderzył w obserwowany proces wzrostu przewozów pasażerskich i jednocześnie pozytywnie stymulował wciąż spadające przewozy towarowe. To będzie prawdziwie karkołomna próba pogodzenia wody z ogniem, czyli otwarcia szerokiego frontu robót, który w jak w możliwie najmniejszy sposób uderzy w przewoźników. Narzędziem ma tu być m.in. sprawna logistyka dostaw materiałowych, która w dużej mierze będzie decydować o sukcesie bądź porażce realizacji całego KPK. To także dlatego, aby dostawy na place budowy rozsiane po całej Polsce nie zablokowały sieci kolejowej – i aby spłaszczyć górkę inwestycyjną – uruchomiono wspomnianą wcześniej subklauzulę 14.5. Wcześniejsze zamawianie, opłacanie oraz transportowanie materiałów, wykorzystywanie udrożnionych kolejowych objazdów i placów magazynowych, pozwoli zmniejszyć uciążliwość procesu dostaw. W ramach obecnego procesu inwestycyjnego zaawansowana logistyka obejmie także konstrukcje rozjazdowe. Z punktu widzenia KZN Bieżanów – wiodącego producenta rozjazdów oraz właściciela technologii blokowego transportu i rozładunku rozjazdów (Switcher), olbrzymie znaczenie ma wprowadzenie przez PKP PLK instrukcji Id114, która zobowiązuje wykonawców do dostaw rozjazdów w blokach – co, z jednej strony, zapewni wysoką jakość i trwałość tych urządzeń, podnosząc bezpieczeństwo i obniżając koszty eksploatacji, a z drugiej, może znacznie przyspieszyć proces ich zabudowy w torach.
– Mam nadzieję, że dzisiejsze, często ekstraordynaryjne mechanizmy i działania, podejmowane, by uratować dla kolejowej infrastruktury miliardy unijnych dotacji, dadzą całej branży do myślenia. Rozwiązując na bieżąco problemy związane z efektywnym wydatkowaniem środków w ramach obecnego KPK, już teraz zacząć trzeba realne przygotowania do okresu po 2023 roku. Wobec mglistych perspektyw finansowania z UE powinno się przygotować równolegle program inwestycyjny oparty na wydatkach z budżetu państwa. Nie można również zapomnieć o pilnej potrzebie uruchomienia programu utrzymaniowego wraz z gwarancjami finansowymi, w przeciwnym razie dopiero co zmodernizowana infrastruktura ulegnie szybkiej degradacji. Jedno jest pewne – nie można dopuścić, by na kolei znów pojawił się syndrom „pustych szuflad” – podsumowuje prezes Leszczyński.