Nowe stabilizatory położenia iglic dla rozjazdów R300
– Wszystkie produkowane w Bieżanowie rozjazdy tego typu będą od teraz wyposażane w stabilizatory naszej konstrukcji. Będą one również dostępne w sprzedaży samodzielnie, jako produkt dedykowany typowo pod prace remontowo-utrzymaniowe, czy usuwanie skutków awarii i wykolejeń – podkreśla Sławomir Bijak, członek zarządu-dyrektor handlowy Grupy KZN Bieżanów.
Podstawowym zadaniem wszystkich stabilizatorów jest utrzymanie minimalnej odległości pomiędzy opornicą a odsuniętą od niej iglicą (wymagany przepisami wymiar 58 mm), a jednocześnie dociskać przeciwległą iglicę dolegającą do opornicy. Inżynierowie spółki-matki Grupy KZN Bieżanów skonstruowali dwa typy spełniających te wytyczne stabilizatorów położenia iglic – SPI-1 i SPI-2, przeznaczonych dla rozjazdów zwyczajnych R300 zarówno z szyn 49E1 i 60E1 przewidzianych dla prędkości 160 km/h. Były one testowane na poligonie badawczym PKP PLK na stacji Sosnowiec-Jęzor. – Ten wielomiesięczny proces dopuszczeniowy, dał obu stronom – zarządcy sieci i producentowi – pełną gwarancję skuteczności i bezpieczeństwa użytkowania tych urządzeń – akcentuje Sławomir Bijak, członek zarządu-dyrektor handlowy Grupy KZN Bieżanów.
Obydwie konstrukcje stabilizatorów różnią się od siebie wielkością i sposobem mocowania do iglicy. SPI-1 zarówno gabarytami jak i sposobem montażu przypomina konkurencyjne rozwiązania rynkowe. Urządzenie znacznie wykracza poza szerokość podrozjazdnicy, a jego zamontowanie wymusza frezowanie i nawiercanie iglic. Bardziej zawansowane SPI-2 tego nie wymaga, posiada bowiem odpowiednio wyprofilowany uchwyt, obejmujący iglice od spodu. Dlatego też może być bez problemu montowany w już zabudowanych rozjazdach, bez konieczności demontażu i obróbki iglic. Urządzenie ma też bardziej zwartą i kompaktową budowę, dlatego mieści się praktycznie całkowicie na podrozjazdnicy – stąd żaden z jego elementów nie wymaga demontażu w momencie podbijania rozjazdu.
– Zarówno SPI-1 jak i SPI-2 mogą być zastosowane jako zamienniki obecnie używanych konkurencyjnych konstrukcji. Przy czym oba opatentowane przez nas urządzenia posiadają tę przewagę, że pozwalają na płynną regulację odlegania iglicy przy użyciu tzw. rzymskiej śruby, bez konieczności uciążliwego zdejmowania uchwytu ze stopy iglicy – podkreśla Magdalena Kamińska, dyrektor ds. techniki i jakości, KZN „Bieżanów”. – Stabilizatory uzupełniły paletę osprzętu rozjazdowego oferowanego przez naszą spółkę, poza nimi posiadamy dopuszczenia na zamknięcia nastawcze SZK i dedykowane do nich osłony zamknięć nastawczych OZN, zamknięcia SZN wraz z wąską podrozjazdnicą stalową oraz rolki swobodne RL – dodaje Kamińska.
Przypomnijmy, że stabilizatory położenia iglic stały się obowiązkowym wyposażeniem rozjazdów o ww. promieniu po katastrofie kolejowej w Reptowie w maju 1997 roku. Zadaniem urządzeń jest utrzymanie zadanego wymiaru pomiędzy odsuniętą iglicą i opornicą, tak by zapobiec uderzeniom kół taboru w iglicę. Te uderzenia powodować mogą drgania rezonansowe, które w skrajnych przypadkach mogą spowodować samoczynne przestawienie zwrotnicy pod jadącym składem.